Na dwa tygodnie rowerem w Polskę – jak się spakować?
Z pakowaniem się jest tak, że z jednej strony chciałoby się zabrać jak najwięcej aby „mieć wszystko”. Z drugiej strony każdy taki drobiazg swoje waży i chcąc nie chcąc rower
Czytaj dalejZ pakowaniem się jest tak, że z jednej strony chciałoby się zabrać jak najwięcej aby „mieć wszystko”. Z drugiej strony każdy taki drobiazg swoje waży i chcąc nie chcąc rower
Czytaj dalejNadszedł czas na finał. Ostatni dzień mazurskiej wyprawy to powrót do domu z Górzna do Żyrardowa. Po drodze chciałem jeszcze odwiedzić Płock. Tam mnie jeszcze rowerem nie było.
Czytaj dalejDzień ósmy to początek dwudniowego powrotu z mazur do domu. Podobnie jak droga „w tamtą” powrót także podzieliłem sobie na dwa dni. Jadąc na mazury zahaczyłem o województwo podlaskie. Wracając
Czytaj dalejPo czterech dniach stacjonowania nad jeziorem Nidzkim przyszło mi pojechać dalej. Kierunek? Na zachód! Cel? Hmmm… Olsztyn? Ostróda?
Czytaj dalejDzień szósty okazał się najłatwiejszym dniem na Mazurach. To dzień kiedy z jednej strony dopisała pogoda (słońce i zero wiatru). Z drugiej ja też miałem dobry dzień i gdyby Szczytno
Czytaj dalejZaczęło się jak zwykle. Z nad jeziora Nidzkiego prostą drogą na Ruciane-Nida. Następnie kierowałem się na północny-zachód gdzie leżał główny cel na dziś czyli Mrągowo. W drodze powrotnej planowałem też
Czytaj dalejPo pierwszych trzech dniach czułem się zmęczony. Tak po ludzku chciałem trochę odpocząć, więc zamiast na kolejną normalna setkową trasę wybrałem się na krótszą przejażdżkę. Przy okazji po raz pierwszy
Czytaj dalejTrzeci dzień mazurskiej wyprawy to pierwszy z tych podczas których stacjonowałem pod Rucianym. Miałem kilka pomysłów na trasy a zacząłem od tej, aż nazbyt naturalnej i oczywistej. Objechać dookoła największe
Czytaj dalejDrugi dzień wyprawy zacząłem jeszcze w województwie mazowieckim. Skończyłem już w warmińsko-mazurskim. Pomiędzy nimi zrobiłem sobie rundkę po podlasiu odwiedzając kolejno Nowogród, Łomżę, Jedwabne, Stawiski i Kolno.
Czytaj dalejPrzed wyjazdem pisałem, że plany lubią się zmieniać i ten zmienił się już pierwszego dnia. Celem pierwszego dnia była Łomża. Trochę się przeliczyłem i dzień zakończył się kilkadziesiąt kilometrów bliżej
Czytaj dalej